21.30 schodzę z góry. Obie córki śpią.
Po dwóch godzinach udawania, że mamy jakieś życie, które zazwyczaj spędzamy przed komputerem lub telewizorem, wchodzimy po schodach czując ciężar ostatniego dnia, a tak naprawdę ostatnich trzech lat. W sypialni, gdzie w łóżeczku śpi młodsza praktycznie nie oddychamy, bo dziecię jest wyjątkowo czujne. Zasypiamy.
24.00 młodsza domaga się mleka, z zamkniętymi oczami schodzę do kuchni, po omacku robię mleko. Wracam. Zasnęła bez mleka. Schodzę zanieść mleko do lodówki, co by się nie zmarnowało. Wracam. Zasypiam.
24.40 młodsza domaga się mleka… Schodzę po schodach starając się nie zabić, bo oczy mam cały czas zamknięte. Wracam. Wypija mleko. Zasypia.
01.30 odzywa się głos starszej córki . Idę do jej pokoju (na szczęście na tym samym piętrze). „Mamo, si si”. Radość mija. Córka na ręce i na dół. Tym razem otwieram jedno oko. Na dole okazuje się, że jednak „nie chce si si”. Wracamy. Kładę ją do łóżka i słyszę: „mamo chcę mleko”. Schodzę. Robię mleko. Wracam. Kładę się obok starszej córki na jej łóżku i zasypiam. Oczywiście spanie w dziecinnym łóżku mści się okrutnie. Budzi mnie ból całego ciała.
02.40 Wracam do sypialni.
03.20 Budzi mnie zimny nos naszego psa, który oczywiście zapomniał się wysikać w ferworze zajęć całego dnia. Schodzę na dół. Wypuszczam ją na podwórko. Wracam na górę. Zasypiam.
03.40 Pies dobija się do drzwi. Schodzę po schodach. Wpuszczam psa. Wracam na górę. Zasypiam.
05.40 Wstaje młodsza córka. Po wyjęciu z łóżeczka, ignorujemy jej obecność i dalej śpimy.
06.00 odzywa się głos starszej córki: maaamoooo! Idę z nadzieją, że może mi się wydawało. Niestety nie. Nie otwierając oczu, kładę się na jej łóżku. Natychmiast zasypiam i natychmiast budzi mnie rześki głosik „mamo wstawaj, już dzień”. Wstaję więc i schodzę na dół, bo przecież już dzień!
Super napisane 🙂
I życiowe, u mnie co druga noc wygląda podobnie z tym, że w pojedynczym wydaniu. Chociaż syn się budzi tak często że czasem mam wrażenie jakbym trojaczki miała 😉
PolubieniePolubienie