Wchodzi Kasia do swojego pokoju, który wygląda, delikatnie mówiąc, jak po wybuchu bomby. Patrzy ze spokojem i stwierdza: – ale tu Sajgon!
Jeszcze przez chwilę obserwuje swoje i Gabi dzieło i poważnym tonem mówi:
– Gabryniu, chodź, posegregujemy to!
