Po kilku ładnych, niemal wiosennych dniach, pogoda zrobiła się taka jak zwykle.
Rano wyjrzałam razem z Kasią przez okno na taras. I mówię z wyraźnym zniesmaczeniem w głosie – ale pogoda! Na to nasza córka entuzjastycznie:
– No! Ale niebo miało być czarne, a nie jest. O i deszcz pada! Fajnie! Umyje się taras. I cała ziemia się umyje.
No i mam lekko spóźnione noworoczne postanowienie – przypomnieć sobie lub na nowo nauczyć się patrzeć na świat oczami wewnętrznego dziecka! Mam szczęście, ponieważ nasze córki są wspaniałymi nauczycielkami 🙂