Nie ucz drzewa jak ma rosnąć. Daj mu słońce, wodę, ziemię i powietrze. I tak samo jest z dzieckiem – daj mu warunki, inspiruj je, pokazuj mu świat, książki, inność, różnorodność. Baw się z nim.
Świetny wywiad z Maciejem Bennewiczem. Mądry i tak oczywisty!
poniżej ciekawsze fragmenty. całość: http://m.interia.pl/mamdziecko/news,nId,967422,nPack,1
Dziecko musi wiedzieć, że są granice wyznaczane przez wartości, poczucie bezpieczeństwa, przez normy przyjęte w danej kulturze. Jeśli tych granic nie ma, jeśli dziecko nie poznaje lęku i bólu, to nie może w sobie zbudować empatii. Tylko dzięki temu, że samo się sparzy, jest w stanie zrozumieć, że kogoś innego to oparzenie też może zaboleć. Przeżywając swój ból i lęk reaguje na ból i lęk innych osób.
Dziecko musi się nauczyć radzić sobie z różnymi trudnymi sytuacjami, takimi jak niebezpieczeństwo, zagrożenie, wstyd czy presja. Musi nabyć własnych doświadczeń, zdolności, umiejętności radzenia sobie w życiu.
W kształtowaniu szczęśliwego dziecka ważne jest, by od pierwszych chwil zapraszać je do szukania, do eksplorowania. Budzić ciekawość, ale także pokazywać różne podejścia: w naszym domu, w naszej rodzinie i naszym systemie wartości robimy coś tak, ale inni robią to w inny sposób, są też inne możliwości.
Poza tym powinniśmy zawsze stać murem za dzieckiem wobec szkoły, środowiska rówieśników, które może dziecko wyprasować, zniszczyć i rozjechać walcem. Dziecko poddane presji rówieśników, ocen, szkoły, rywalizacji i mody, które jeszcze „dostaje strzały” od swoich rodziców, jest kompletnie osamotnione…
Z dzieckiem należy rozmawiać wprost. Trzeba dziecku mówić prawdę. Prawda jest najmniej kosztowna i najbardziej ekologiczna. Mówić prawdę to nie znaczy mówić wszystko, bo niektóre rzeczy warto przemilczeć. Przemilczenie nie jest kłamstwem. Można odsłaniać prawdę kawałkami, ale mówić prawdę. Dla każdej sytuacji prawda jest najlepsza.
Jeśli przyjmiesz taktykę mówienia prawdy wobec dzieci, to jest wszystko w porządku, to możesz przyznać się, że czegoś nie wiesz, że się w jakiejś kwestii pomyliłeś, że coś sprawdzisz, że dane pytanie jest kłopotliwe, że się zastanowisz, że teraz dziecko cię zagięło. Grunt, żeby wszystkie odpowiedzi były prawdziwe.
Stawiaj granice, bo to jest dziecku potrzebne. Ale granice ekologii – czyli nie rób drugiemu, co tobie niemiłe – i granice bezpieczeństwa. To wystarczy. Nie granice „bo ja tak sobie wymyśliłem”, tylko granice zdrowego rozsądku, bezpieczeństwa i ekologii – zobacz, twoje zachowanie, lub brak reakcji wpływa na innych. Moje zachowanie wpływa i twoje również. My na siebie wpływamy. Dziecka nie należy wychowywać, więc i nie należy karać i nagradzać. Zamiast tego powinniśmy uruchamiać w nim „flow”, gdyż wtedy dziecko się naprawdę motywuje (flow jest stanem psychicznym, który możemy osiągnąć podczas wykonywania jakiejś czynności, gdzie osoba w pełni angażuje się w to co robi i odczuwa z tego ogromną przyjemność, jest całkowicie pochłonięta działaniem- przyp. red.).
Z badań wiemy, że kary nie działają, bo budzą tylko chwilowy opór i lęk. Działają jak resor – tak długo, jak jest nacisk, wywierana presja, tak długo ktoś słucha. Można nawet zabić osobowość dziecka poprzez nieustanne karanie, robiąc z niego niewolnika.
Najsilniejszą formą gratyfikacji jest gratyfikacja przez „flow” – przez talent, radość, zabawę. Budowanie od małego u dziecka postawy, że gratyfikacją jest „ta właśnie chwila”, daje pewność, że gratyfikujące będzie też dla niego i jutro. Jeśli dziś lubisz to, co robisz, masz z tego radość, to możesz być pewna, że jutro też tak będzie, bo masz poczucie pełni. Ważne jest zachęcanie dziecka do autogratyfikacji – uczenie go, że potrafi być coraz silniejszym kreatorem własnej satysfakcji.
W rodzicielstwie ważne jest umieć stworzyć swój świat, który jest atrakcyjny dla dziecka, do którego będzie chciało przynależeć. Dlatego, że jestem fajną osobą, że dobrze się ze mną spędza czas, że potrafię wszystkie sytuacje przemienić w zabawę, jestem rodzicem kreatywnym.
Ile razy słyszę: „Nie będę lepić z dzieckiem pierogów, bo nabrudzi”. To niech rozsypie tę mąkę, niech lepi, co chce – posprzątacie. Grunt, żeby nie oczekiwać od 4-klatka, że ulepi równiutkie pierogi, niech się pobawi mąką. Za dwa lata jako 6-latek z pewnością będzie dzieckiem, które lepi równe pierogi, a na dodatek, uwielbia to robić. Zaproś dziecko do swojego świata i pokaż, że to jest fajny świat.
Najważniejsze jest byśmy, jako rodzice, tworzyli świat, do którego dziecko będzie chciało przynależeć, bo dzięki temu za jakiś czas dziecko będzie tworzyć swój świat, do którego zaprosi i ciebie i inni będą chcieli do niego wejść. A to zagwarantuje dziecku sukces.
Bardzo fajny wywiad 🙂 Ale z jednym się nie zgodzę: nie zawsze trzeba stać murem za dzieckiem. Jeśli skopało niewinnego kolegę w szkole, powinno wiedzieć, że źle zrobiło i że nie popieram takiego zachowania.
PolubieniePolubienie
Oczywiście, przemocy nie można tolerować. Główna zasada w naszym domu brzmi: Nie wolno bić! Niemniej jednak warto postarać się zrozumieć, dlaczego dziecko użyło przemocy wobec drugiego człowieka, gdzie leży przyczyna takiego zachowania.
PolubieniePolubienie