Kasia bardzo ambitnie podchodzi do zajęć logopedycznych, więc gdy w pewien niedzielny poranek (08.03.2015) usłyszeliśmy wołanie: GabRysia, mieliśmy nie lada powód do świętowania 🙂
W kolejnych dniach R było wyraźne i bardzo podkreślane za każdym razem.
Co ciekawe R, zaczęło pojawiać się również w słowach, w których go nie ma. I tak, już pierwszego dnia usłyszałam: – GabRysiu, uważaj, bo jak się przewRócisz, to zetrzesz koRano i będzie ci lecieć kRew.
Wiem, że to banalne, ale niesamowicie fajnie jest uczestniczyć w prywatnych sukcesach dziecka, móc obserwować jak jest z siebie dumna i jak pracuje nad rzeczami, które są dla niej ważne.