Tak to już jest, że nasza młodsza córka budzi się czasem w nocy i chce kakao. Chce i już! Oczywiście go nie dostaje, bo jej mama ma obsesję na punkcie zdrowych zębów i w ogóle.
Czasem udaje się zastąpić pragnienie kakao ciepłą wodą, czasem, w ostateczności ciepłym mlekiem owsianym.
Dziś obudziła się i zażądała kakao. Nie była zachwycona odmową, zamienników nie chciała. Mrucząc coś niemiłego, jak sądzę, pod nosem zasnęła, mocno zdenerwowana. Po jakimś czasie słyszę, jak mówi przez sen:
– kwiatuszek
Chwila ciszy, ja z ciekawością, zamiast spać, co przecież byłoby zbyt oczywiste, nasłuchuję. I tym razem córka mnie nie zawiodła. Po chwili słyszę:
– co ja chciałam? zastanawia się przez sen moje dziecię, – kwiatek, kwiatuszek. Maaammmoooo! Chcę kwiatuszek. Daj mi teraz!
Wypowiedziała to tonem nieznoszącym sprzeciwu, po czym pogłaskana przez mamę zasnęła.