Kilka dni temu moja córka, wraz z całą szkołą, która jak na szkołę jest dość mała, ma około osiemdziesięciu uczniów, odwiedziła Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.
Miejsce szczyci się ratowaniem zwierząt, reintrodukują rysia itp. Mają też wolierę dla wilków. Grupy turystów, które w sezonie są bardzo liczne, oprowadzają przewodnicy opowiadający barwnie i z fantazją o zamieszkujących park zwierzętach. Właśnie od pewnego długowłosego przewodnika, Kasia oraz osiemdziesiątka dzieciaków z klas 1-8 plus ich opiekunowie, zatrzymując się przy wybiegu dla wilków dowiedzieli się, że:
– wilki żyją w Polsce „watahach” liczących 12-18 osobników, maksymalnie 20 sztuk.
– w „watasze” obowiązuje hierarchia oparta o osobniki „alfa”. Wilki walczą ze sobą o przywództwo. Gdy jakiś wilk wygra z „alfą”, zajmuje jego miejsce, a dotychczasowego przywódcę wypędza. Sfrustrowany przegrany, przemierza lasy. I tu najważniejsza rada dla dzieci, od przebranego za podróżnika przewodnika: gdy spotkają w lesie samotnego wilka, to na 90% jest to wkurzony przegrany, który w swojej wściekłości atakuje wszystko co się rusza. Jedynym sposobem ratowania życia, jest ucieczka na drzewo. Wysokie drzewo.
99% słuchających przyjęła dobre rady, kodując sobie w głowie strach przed nieobliczalnymi, kipiącymi złością wilkami. Kasia, która niejednokrotnie uczestniczyła w terenowych warsztatach o wilkach z Michałem Figurą ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk i Wildlife Seminars i wie o nich więcej od przeciętnego człowieka słuchała przewodnika z coraz większym zdziwieniem.
Wataha, alfa, basior, wadera to terminologia myśliwska, niemająca zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, a owe walki o przywództwo to echo błędnych obserwacji i badań nad wilkami żyjącymi w niewoli, prowadzonych w 1934 roku.
Teraz trochę faktów opartych o najnowsze badania i obserwacje.
Wilki żyją w grupach rodzinnych, składających się z samicy i samca – pary rodzicielskiej i ich dzieci, najczęściej z dwóch pokoleń. Wilcze grupy rodzinne w Polsce liczą od 4 do 8 osobników. Czasem do grupy może dołączyć brat lub siostra jednego z rodziców. Bardzo rzadko zdarza się, aby w grupie rodzinnej znajdował się niespokrewniony wilk. Co ciekawe w wilczych rodzinach nie ma rozwodów. Wilki łączą się w pary na całe życie. W obrębie rodziny nie ma walk o przywództwo. Swoją drogą, moglibyśmy się od wilków sporo nauczyć 🙂
Kwestia samotnego sfrustrowanego wilka przemierzającego lasy by swą złość wyładować na przypadkowo spotkanym człowieku. Gdy będziemy mieli szczęście i zauważymy pojedynczego wilka to albo będzie to wilk z żyjącej na tym terenie rodziny, albo wilk w trakcie dyspersji czyli wędrówki około 2 letniego wilka, który postanowił opuścić swoją rodzinę, aby znaleźć partnera lub partnerkę i założyć swoją rodzinę. W żadnym wypadku nie zagraża człowiekowi.
Wilki unikają kontaktu z człowiekiem, a sam człowiek nie znajduje się w jego menu. Nie trzeba zatem uciekać na drzewo przy spotkaniu z nim. Wystarczy odejść, nie niepokojąc go. Zdarza się, że napotkany wilk stoi na przeciwko człowieka i się mu przygląda, wynika to z faktu, że ma dość kiepski wzrok i przy wietrze wiejącym od jego strony, nie do końca wie na co patrzy. Zazwyczaj takie spotkania trwają bardzo krótko, ponieważ wilk szybko orientuje się, że na jego drodze stanął jedyny gatunek ssaka, z którym zdecydowanie nie chce mieć nic wspólnego.
Nie wiem, czy przewodnik z Parku Dzikich Zwierząt wprowadza w błąd zwiedzających nieświadomie, czy robi to z premedytacją, aby rozbudzać lęk przed wilkiem. Zarówno pierwsza jaki i druga opcja jest nieakceptowalna i nigdy nie powinna mieć miejsca, zwłaszcza w ośrodku, którego celem jest ochrona zwierząt i edukacja. To co usłyszała grupa z pewnej szkoły ze środkowego Mazowsza, jest złe. W dzieciakach został zasiany lęk przed jednym z naszych dużych drapieżników, lęk, który z większością zostanie. To nie powinno mieć miejsca.
Zdjęcie: Stowarzyszenie dla Natury Wilk
Wilkiem straszenie
