Dziś Gabi po raz kolejny udowodniła, że w sobie coś z cyborga i zasnęła dopiero przed 23. Wcześniej wypróbowałam na niej wszystkie znanie mi humanitarne metody usypiania. Żadna nie podziałała. Usnęła na dywanie, koło naszego materaca. Wcześniej jednak zaśpiewała ze mną kołysankę o kotkach szaro burych piętnaście razy i obdarowała mnie tysiącem buziaków, co w innych okolicznościach byłoby pewnie i urocze, ale gdy marzyłam o spokojnym wieczorze na kanapie, stało się lekko irytujące. Jednak sprytna Gabi i z wkurzeniem sobie poradziła, prosząc mnie żebym zaśpiewała „poptu tata” czyli ” Z popielnika na Wojtusia”. 🙂