moje dzieci wystawiły mnie dziś na kolejną próbę i o dziwo przetrwałam i dzieci też:-).
Najpierw Gabi stłukła w kuchni całą butelkę soku malinowego. Gdy już miałam to niemal posprzątane i poszłam naiwnie wypłukać mopa do łazienki, moje dziewczyny rozebrały się i zaczęły jeździć na tyłkach po świeżo umytej podłodze. Posadziłam je w kącie, co by skończyć. Wtedy Gabi zesikała się na podłogę, gdy Kasia to zobaczyła też się zesikała, a później to już poszło… Efekt – obie dziewczyny całe w sikach i pół przedpokoju do umycia… Ale obie żyją i ja już też oddycham spokojnie;)