Od jakiegoś czasu zmieniam naszą dietę. Mięso jemy okazjonalnie.
Wczoraj przygotowałam na obiad kotlety z kaszy jaglanej. Dumna podałam je rodzinie
i czekałam na opinie.
Kasia spróbowała i powiedziała, że ona tego jeść nie będzie, że ona lubi mięso i że jest mięsożerna. W Wojtka oku dostrzegłam błysk nadziei, że odnalazł sprzymierzeńca
w walce z moimi fanaberiami.
Gabi zjadła na obiad tylko ogórki twierdząc, że jest ogórkowa.
No i to by było na tyle.
Dziś na obiad kotlety z kurczaka (zagrodowego, żeby nie było!).
