Magia morza, jego dziwny urok, który czaruje ludzi, mami ich, uczy, wychowuje i sprawia, że znajomości zawarte na pokładzie stają się wyjątkowe. Młodzi udzie z różnych miast i środowisk, w żadnych innych warunkach nie mieliby szansy tak dobrze poznać swojej słabości, swojej siły.
Autokar, dwudziesta godzina podróży, gitara, szanty, śmiech, 36 osób, które jeszcze miesiąc temu nie wiedziały o swoim istnieniu. Powrót do domu z domu.
Żaglowiec Pogoria podczas Szkoły pod Żaglami staje się drugim domem dla młodzieży z polskich gimnazjów i liceów. Młodzi ludzie, którzy w większości nigdy wcześniej nie mieli styczności z żeglarstwem, uczą się i pracują na statku. Pobyt na Pogorii, podzielony między naukę przedmiotów szkolnych, a trwające przez całą dobę wachty, jest życiem w ciągłym ruchu, zdecydowanie innym od tego, w którym współczesnej młodzieży przyszło żyć. Tutaj wszystko ma swoje miejsce i swój czas. Stawiając żagle, stojąc za sterem, myjąc pokład czy obierając ziemniaki, młodzi ludzie uczą się wzajemnego zaufania i szacunku dla własnej pracy. W codziennym obcowaniu z żywiołem, jakim jest morze, poznają swoje słabości, ale i siłę w nich drzemiącą. Miesiąc spędzony na żaglowcu, pozwala im dowiedzieć się o sobie więcej, niż innym przez lata. Przyjaźnie zawarte na morzu okazują się niebywale trwałe, a doświadczenie tam zdobyte, znajduje zastosowanie także na lądzie.
Autokar, dwudziesta pierwsza godzina podróży.
Obserwuję moich statkowych uczniów, wydawać by się mogło, że znają się od zawsze, patrzą na siebie z zaufaniem, z pewnością, którą nabyli kładąc się spać po skończonej wachcie, oddając swój los w ręce rówieśników. Z pewnością, którą zdobyli podczas stawiania żagli, gdy obok zawsze był ktoś gotowy pomóc. Śmieją się, są szczęśliwi. Miesiąc na morzu zmienił ich nieodwracalnie. Potrafią z dystansem spojrzeć na życie. Są spokojniejsi, bardziej opanowani, nie tracąc jednocześnie przy tym pogody ducha. Są dojrzalsi.
Mogłoby się wydawać, że pobyt na żaglowcu to wakacje, jednak nauka podczas rejsu, traktowana jest bardzo poważnie. Szkoła pod Żaglami kończy się wystawieniem świadectwa, z którego oceny trafiają do dzienników uczniów w ich macierzystych szkołach. Na każdą wyprawę, nauczyciele Szkół pod Żaglami tworzą autorski program edukacyjny, ściśle związany z trasą rejsu. Wrogiem Szkoły pod Żaglami jest nuda, dlatego w trakcie zajęć stosowane są głównie metody aktywizujące. Uczniowie przekonują się, że wiedza to nie tylko szereg przedmiotów z planu lekcji, ale wszystko, co nas otacza, wszystko co widzimy. Stowarzyszenie „Edukacja pod Żaglami” swoim mottem uczyniło słowa Konfucjusza – „Powiedz a zapomnę, pokaż a zapamiętam, pozwól przeżyć a zrozumiem”.
Morze i Pogoria to cudowni czarodzieje zmieniający rzeczywistość, to doskonali wychowawcy pozwalający młodzieży poznać alternatywny sposób spędzania czasu. Gdy przebywają ze sobą 24 godziny na dobę, przechodzą swoistą szkołę życia, uczą się tolerancji, akceptacji i współpracy.
Autokar, dwudziesta czwarta godzina w nim spędzona jest kropką kończącą miesięczną podróż, prowadzącą młodych ludzi przez zakątki świata i zakamarki własnej psychiki.
36 osób, które trzydzieści dni temu nie wiedziały o swoim istnieniu, są teraz sobie bliższe niż kiedykolwiek.
Są w domu… tak daleko od swojego domu.
Tekst napisany po IV Szkole pod Żaglami (21.01-23.02.2003) organizowanej przez Stowarzyszenie Edukacja pod Żaglami, pod czas której miałam ogromne szczęścicie płynąć jako nauczycielka języka polskiego. Poznałam wtedy cudownych ludzi, z którymi mam kontakt do dziś. Moi uczniowie mają już dzieci, są dorosłymi wspaniałymi ludźmi. Udział w Szkołach pod Żaglami to jedna z najwspanialszych przygód w moim życiu. Jestem niezmiernie wdzięczna, że miałam miałam możliwość stworzyć te wspomnienia.
To była moja pierwsza szkoła pod żaglami. Później było ich jeszcze pięć:)