Gabi: Mamo, Kasia ma zapałki!
Mama: Kasiu, pamiętasz, co Ci mówiłam o zapałkach. Nie wolno ich zapalać.
Kasia: Tak, mamo, pamiętam.
Idą w stronę swojego pokoju. Gabi po cichutku do Kasi: – Kasia, zrobisz mi ogń?
Kasia nic nie odpowiada. Po chwili z pokoju dobiega głos Kasi: – Gabi musisz mocniej pocierać!
Ruszam z kuchni do dziewczyn!
Kasia: Mamo, mamo, czy to źle czy dobrze jak śmierdzi?
Przyspieszam!
Szczęśliwie nic nie zostało podpalone. Rozmowę o zapałkach i ogniu przeprowadziłam raz jeszcze, tym razem posiłkując się jedną zapałką i kominkiem pełnym nieudanych (oczywiście w mniemaniu dziewczyn) rysunków. Ogień trawiący kartki w błyskawicznym tempie zrobił wrażenie. Obiecały już więcej nie bawić się w ten sposób.
Zapałki schowałam. Zapewne sama ich za tydzień nie znajdę.