Krótka chwila.
Znikająca wraz z mgłą otulającą łąki.
Już nie noc, jeszcze nie dzień.
Cisza wypełniana przez dźwięki lasu.
Sarny pragnące złapać ciepłe promienie słońca.
Choć na chwilę, zanim będą musiały schronić się przed człowieka wzrokiem.
Spektakl łąki, mieniącej się w maleńkich dziełach sztuki.
Stworzonych przez źródło ludzkich fobii.
Ogrom otaczającego mnie piękna.
Świt.

















